piątek, 25 kwietnia 2014

33. TEN, W KTÓRYM KOCHA I NIENAWIDZI...

AUSTRIA, INNSBRUCK, LOTNISKO...

   Stała w dość długiej kolejce do odprawy. Czas umilało Jej świetne towarzystwo, którego nie zamieniłaby na żadne inne. Co chwilę wybuchali śmiechem. Wieczorna dość długa rozmowa z chłopakami spowodowała, że jeszcze bardziej się do Niej zbliżyli. Rozumieli Jej tok myślenia choć nie do końca się z nim zgadzali. Najmniej zgadzał się z nim Stefan, który długo nie potrafił poradzić sobie z emocjami jakie w Nim wywołała blondynka. Dopiero przegadane pół nocy z Nią dało mu odrobinę psychicznej ulgi. Była dla Niego jak siostra. Nie chciał żeby wyjeżdżała. Nie chciał się z Nią żegnać. Nie w takich okolicznościach...
- Czas na mnie. - powiedziała w końcu. Zamilkli. Każdy z Nich przeżywał to rozstanie na swój własny sposób. Pierwszy zareagował Michi, który podszedł do Niej i mocno do siebie przytulił.
- Odezwij się czasem. - szepnął Jej na ucho.
 Reszta zrobiła to samo. Stefan przytulał się najdłużej. Nie potrafił opanować emocji. Znów. 
- Nie rycz małolacie. - upomniała Go przez łzy, które wydostały się z Jej oczu.
- Nie wybaczę Ci tego, że nas tak zostawiasz słyszysz? - zapytał patrząc Jej prosto w oczy.
- Wiesz, że jesteś najlepszym bratem jakiego mogłam sobie wymarzyć? - zapytała. Znów Ją przytulił tak mocno jakby robił to po raz ostatni w życiu. - Za niedługo Zakopane... Nie powstrzymasz nas przed wizytą u Ciebie. - zagroził.
- Będę czekać. - powiedziała cicho. Nie mogła im tego obiecać, bo nie wiedziała co będzie jutro. Mogła mieć jedynie nadzieję, że jeszcze kiedyś choć raz zobaczy ich przed tym co nieuniknione. Odeszli kawałek na bok zostawiając Ją sam na sam z blondynem. 
- Twój nowy numer mam tylko ja. Wszystko będzie tak jak tego chcesz. Choć osobiście uważam, że powinnaś powiedzieć Gregorowi prawdę. - zaczął.
- Już o tym rozmawialiśmy i obiecaliście zachować wszystko dla siebie. - przypomniała mu. Z torebki wyjęła kopertę. Podała ją Thomasowi. - Jak już... Kiedy... - nie mogła się wysłowić. - Po wszystkim... Daj Mu to. Tam wszystko mu wyjaśniam. Być może mi nigdy nie wybaczy ale tylko tak mogę Go przeprosić za wszystko. - powiedziała płacząc. Przytulił Ją do siebie mocno. 
- Al... Przyjadę jak tylko będę mógł. - powiedział.
- Przyjedź tylko na pogrzeb. - powiedziała cicho. - Chcę mieć chociaż jedną świeczkę na grobie. - wyszeptała.
- Kocham Cię Alicja... 
- Ja Ciebie też Thomas... - odsunęła się od Niego i spojrzała po raz ostatni w te piękne choć przeraźliwie smutne błękitne tęczówki. - Dbaj o Lily i Kristinę. - szepnęła i odeszła znikając w tunelu...

FULPMES...

   Siedział na werandzie. Patrzył na góry otaczające Jego dom. W głowie miał mętlik a w sercu pustkę. Już dawno nie czuł się tak pusty. O ile w ogóle kiedyś czuł się tak pusty. Zawsze myślał, że jeżeli ktoś mówi, że nic nie ma sensu bo z kimś się rozstał to na pewno postradał zmysły. Przecież nie można czuć, że nic nie ma sensu, że świat jest beznadziejny i tak właściwie to już nic się nie liczy. Do teraz. W tym momencie czuł dokładnie to samo. Jakby ktoś wyrwał Mu serce. Pozbawił Go duszy. Wszystkiego...
- Lucas opowiedział nam wszystko. - powiedziała brunetka siedząca obok.
- To dobrze, nie mam ochoty się powtarzać. - stwierdził nie patrząc na Nią.
- Mniemam, iż ze mną nie chcesz o tym gadać. 
- O czym Gloria? - zapytał zerkając na Nią. - Nie ma nic o czym moglibyśmy pogadać. Wszystko jest po staremu.
- A co z Alicją?
- Z kim? - zapytał. - Nie znam nikogo takiego.
- Tak zamierzasz to rozegrać? 
- Jak?
- Będziesz udawał, że nic się nie wydarzyło a wszystko będzie Cię zjadało od środka. To Cię zniszczy Greg. 
- Ja już jestem zniszczony. Bardziej się nie da. - powiedział poważnie. - Martwi mnie jedynie to, że straciłem swój zmysł do czytania z ludzi. Dałem się oszukać. Wkurza mnie to.
- Wkurza Cię to... I nic poza tym? - zapytała dla upewnienia.
- Nic. 
- Wiesz co? - zaczęła. - Nie wierzę, że istnieją osoby tak wyrachowane, żeby postąpić jak ta dziewczyna. Nie znam Jej. Tyle co słyszałam z Twoich opowieści. I nadal nie mogę uwierzyć, że to co Ci powiedziała było prawdą.
- Przestań analizować Gloria. - westchnął. - Nie widziałaś Jej kiedy to mówiła... Patrzyła mi prosto w oczy i wykrzyczała, że jestem dla Niej Nikim. Że bawiła się mną jak zabawką. Widziałem w Jej oczach, że mówi prawdę.
- Wyczytałeś to z Niej? Przed chwilą powiedziałeś, że straciłeś tą zdolność. - zamilkli. - Może i tym razem się pomyliłeś.
- Przestań. - wstał z ławki.
- Gregor ona umiera. Sam mówiłeś, że zawsze powtarzała, że nie chce żeby ktoś cierpiał po jej śmierci. Co miała do stracenia tak kłamiąc? - zapytała. Zatrzymał się w drzwiach do salonu. Spojrzał na siostrę i pokręcił głową.
- Dla mnie ten temat jest zamknięty. - powiedział i wszedł do domu.
 Chciał być teraz jak najdalej od siostry. Tylko Ona potrafiła wypowiadać na głos Jego myśli. Całą noc zastanawiał się jaki sens miała ta scena, którą zaprezentowała Alicja. Jaki cel miała udając przez cały swój pobyt, żeby nagle powiedzieć prawdę. Wydawało Mu się, że zna Ją na tyle, żeby wiedzieć kiedy kłamie. Teraz to wszystko się zachwiało. Cała Jego równowaga emocjonalna się zachwiała. Jeżeli mówiła prawdę, to już nigdy nie będzie potrafił zaufać nikomu tak jak ufał Jej. Jeżeli kłamała to nigdy sobie nie wybaczy, że tak po prostu pozwolił Jej odejść bez słowa wyjaśnienia. Tęsknił za Nią jeszcze bardziej. Jeszcze mocniej. Nienawidził i kochał jednocześnie. Był rozdarty i nie wiedział co ze sobą zrobić. Był ciekawy co na ten temat sądzi Thomas. Zapewne już wie co się stało. Wyciągnął z kieszeni telefon i wszedł w ostatnie połączenia. Pojawił się napis ALICJA... Usiadł na swoim łóżku i wpatrywał się w ekran. Bardzo chciał nacisnąć zieloną słuchawkę żeby choć na chwilę usłyszeć Jej głos. Głos, który tak bardzo kochał i nienawidził. Rzucił telefonem w kąt łóżka i położył się na nim. Nie mógł uwierzyć w to, że ktoś tak bardzo zawładnął Jego rozumem i sercem. Ze ktoś potrafił sprawić, że czuł całym ciałem miłość i nienawiść. Zamknął oczy. Widział tylko Ją. Za każdym razem... Nie umiał wytrzymać sam ze sobą. Nie potrafił...

WILLA SPORTOWA...

- Jakoś cicho się nagle zrobiło. - stwierdził Die-die.
- I pusto. - westchnął Michael.
- Na prawdę to było konieczne? Nawet jednego zdjęcia nie zostawiła. Mogła chociaż...
- Stefan... ma być tak jakby Jej tutaj nigdy nie było. Pamiętasz? - zaczął blondyn. - Poza tym gdybyśmy mieli jakieś pamiątki po Niej Gregor by nie uwierzył, że to wszystko było kłamstwem. - dodał.
- Tak nie można Thomas! W ogóle nie rozumiem tej sytuacji! Przecież skoro się kochają to czemu nie mogą spędzić tego czasu razem?!
- Stefan opanuj się.
- Nie Manu! Nie widzisz co robimy?! Tracimy przyjaciółkę, a jak Greg się dowie, że o wszystkim wiedzieliśmy to i Jego stracimy. Przecież On się załamie! Znienawidzi nas za to, że nic mu nie powiedzieliśmy! - wrzasnął. - Dzwonię do Niego. - wyciągnął telefon z kieszeni.
- I co Mu powiesz?! - odezwał się Thomas wyrywając mu aparat z ręki. - Że to wszystko to przedstawienie? Że Alicja chciała dobrze ale wyszło kiepsko? Że pojechała umrzeć sama?! - spojrzał w oczy koledze.
- To, że z Nią sypiałeś nie upoważnia Cię do decydowania za Nas!
- To jest Jej decyzja!
- Która wniesie więcej bólu niż Jej się wydaje! Może My też chcielibyśmy mieć z Nią kontakt? Może też chcielibyśmy przy Niej być? To, Że Alutka zachowała się samolubnie mogę zrozumieć ale dlaczego Ty się tak zachowujesz Thomas?! - wykrzyczał mu w twarz.
- Myślisz, że mi jest łatwo oszukiwać najlepszego przyjaciela i patrzeć jak Go to wykańcza?! To teraz wyobraź sobie jak bardzo by się ucieszył gdyby się dowiedział, że Ona też Go kocha. I co dalej? Zdałby sobie w końcu sprawę, że za chwilę Jej nie będzie. I cierpiałby jeszcze bardziej. Nie pozwolę na to Stefan.
- Nigdy nie myślałem że jesteś aż takim egoistą. - powiedział i wyszedł z domu trzaskając drzwiami...

FULPMES...

  Obiad w rodzinnym gronie zazwyczaj kojarzył Mu się z radością i śmiechem. Tym razem wszyscy byli dziwnie cicho. Odzywali się tylko w razie konieczności. Nikt z niczego nie żartował. Gloria z Lucasem nie skakali sobie do gardeł a rodzice nie kłócili się o konieczność zakupu nowych zasłon. Było zbyt spokojnie. Tylko dlatego, że On przeżywał swoją własną tragedię. No właśnie...
- Dlaczego zachowujecie się jakby ktoś umarł? - zapytał odkładając sztućce.
- Wydaje Ci się synku.
- Nie wydaje mi się mamo! - warknął. Wziął głęboki wdech żeby się uspokoić. - Przepraszam. - powiedział już spokojniej. 
- Gregor... - zaczęła. - Może porozmawiaj z Thomasem. - zaproponowała. 
- O czym? O tym, że obu nas wyfrajerzyła? Że obaj kochamy oszustkę bez uczuć? On ma rodzinę mamo. Lily jest chora, ma czym zająć głowę. Ja sobie muszę z tym radzić sam. Przyjechałem tutaj bo myślałem, że będę miał trochę przestrzeni dla siebie a Wy na każdym kroku chcecie mi dawać jakieś rady. Przyjazd tutaj chyba nie był najlepszym pomysłem. 
- Gregor co Ty mówisz?
- Dziękuję mamo za fantastyczny obiad ale na mnie chyba już czas. - wstał od stołu i wyszedł z jadalni.
  Nawet nie wziął ze sobą torby. Po prostu wsiadł w samochód i ruszył z piskiem opon...

WILLA SPORTOWA...

  Wszedł do domu. Jego koledzy akurat jedli. "Pizza. No tak widocznie nie ma już kto gotować." - pomyślał. Spojrzeli na Niego ale nie odezwali się ani słowem. Blondyn też tu był. Nie patrzył na Niego. Po prostu siedział na swoim miejscu i patrzył w szklankę. Zerknął nad kominek. Zdjęcia zniknęły. Poczuł ukłucie. Jedna z nielicznych pamiątek po Niej. Nawet w myślach nie potrafił wypowiedzieć Jej imienia bezboleśnie. 
- O której jutro mamy trening? - zapytał.
- O 8:00 mamy być na Bergisel. - powiedział Michael. Szatyn tylko pokiwał głową i poszedł do góry. Minął Jej pokój. Nie chciał tam zaglądać. Nie chciał ale to zrobił. Wszedł i poczuł fizyczny ból. Pokój był tak pusty jak Jego serce. Sterylnie wysprzątany. Zero kolorów. Zero plakatów. Zero osobistych rzeczy. Nic... Wyszedł stamtąd zatrzaskując drzwi i wszedł do swojego pokoju. Zerknął na biurko. Wziął do ręki aparat i przeglądnął zdjęcia. Wszystkie wspólne zdjęcia zostały wykasowane. Z koncertu, z kręgli, z gali... Nic. Poczuł wewnętrzną panikę. Strach. O co? O to, że stracił wszystko. Że wraz z Jej wyjazdem zabrała Mu wszystkie wspomnienia z tych 2 miesięcy. Otwarł swoje biurko i wyrzucił wszystkie rzeczy. Nie znalazł zeszytu. Nigdzie. Przewrócił pokój do góry nogami. Przejrzał wszystko. Nigdzie go nie było. "Nawet to mi zabrałaś..." - pomyślał. Usiadł na środku pokoju i schował twarz w dłoniach... Do pokoju ktoś wszedł. Poczuł, że ktoś usiadł obok Niego. Spojrzał w tamtą stronę.
- A to mnie ostrzegałeś, że za bardzo się przywiążę i będę cierpiał. - powiedział blondyn i podał przyjacielowi butelkę z piwem.
- Kiedy wyjechała? - zapytał.
- Dziś rano jak byliśmy na treningu. - skłamał. Szatyn pokiwał głową.
- Pomóż mi Thomas... - powiedział cicho. Spojrzał na przyjaciela błagalnie.
 Blondyn nigdy wcześniej nie widział Go w takim stanie. Nigdy nie widział nawet cienia cierpienia na twarzy przyjaciela. A teraz? Teraz widział łzy, które bezwstydnie spływały po twarzy Schlierenzauera. To nie mogło się tak skończyć. Po prostu nie mogło. Tylko wobec którego z przyjaciół być lojalnym?


**********************************************************************************

Dziś trochę spóźniony rozdział ale nastąpiła awaria laptopa :(
Miałam dodać zdjęcia z gór, w których najlepiej się myśli, a w których w każde wakacje mam przyjemność być ale laptop żyje własnym życiem.
Jutro postaram się coś naskrobać ale nie obiecuję ze względu na imprezę 18-stkową siostry :)
Dzisiaj oddaję to.
Buziole :*

5 komentarzy:

  1. 'Pomóż mi Thomas' - gdy odczytałam te słowa popłakałam się. Może ze wzruszenia , a może i dlatego że taki kochany i uczuciowy ten Gregor...
    Płaczę w dniu swoich własnych urodzin , a to chyba nie powinno mieć miejsca żabo? Widzisz co narobiłaś!
    All nie skomentuje , ... idiotka mnie wkurza na tyle , aby jej w ogóle nie żałować , nawet nie przeszkadza mi to że umrze? Chociaż wiem , że tego nie zrobi.
    A Stefan ? On jest na tyle uroczy , że co by nie powiedział mam przed oczyma jego śliczną twarzyczkę!;D
    Piękny rozdział jak zawsze !

    Ann!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że nie komentowałam, ale egzaminy to egzaminy. Trzeba było się pouczyć, ale teraz postaram się nadrobić. Nie mogę uwierzyć, że Alicja tak to rozegrała. Jak mogła tak skrzywdzić Gregora i zarazem siebie. Zachowała się egoistycznie, ale trochę ją rozumiem. Nie wiem, jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji. To nie jest łatwe. Moi kochani plotkarze. Wątpię, że któryś wytrzyma, Stefan pewnie pęknie i powie wszystko Gregorowi, że Alicja udawała. Że go kocha, tak bardzo, jak on ją. Popłakałam się, gdy czytałam, ten jak i poprzednie rozdziały. Cholernie się wzruszyłam, szczególnie gdy przeczytałam tą prośbę Gregora, aby Thomas mu pomógł. To się nie może tak skończyć. Thomas zna dłużej Gregora, to jemu powinien pomóc. Nie wiem, co jeszcze mogę napisać. Brak mi słów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to co powinien zrobić! Powinien powiedzieć wszystko Gregorowi! W ogóle jak ona mogła zabrać mu wszystkie wspomnienia! Ja też się popłakałam na końcu! To się nie może tak skończyć!
    Stefan <3 Jak Thomas mu nie powie to on to powinien zrobić! Nie wiem co bym zrobiła jakbym się dowiedziała, że wszyscy wiedzieli tylko nie ja o czymś ważnym... być może o czymś najważniejszym w życiu.
    O Alicji się nie wypowiem bo szkoda nerwów...
    Potrafisz chwycić za serce...
    Czekam na następny,
    Pozdrawiam Aga.

    OdpowiedzUsuń
  4. To zacznę od tego, że Alicja ma szczęście, że wyjaśniła wszystko chłopakom! Oj, ma szczęście, ma... Dobra, próbuję Ją jakoś zrozumieć, ale najzwyczajniej NIE POTRAFIĘ. :p Tak strasznie jestem na Nią wkurzona... Ugh... Nie dość, że zraniła chłopców (którzy momentami są przeuroczy. *o*), to jeszcze teraz Gregor jest w takim a nie innym stanie. Normalnie mam łzy w oczach.... Tylko teraz tytanie za sto punktów: Co zrobi Thomas? Osobiście chciałabym, aby powiedział prawdę Gregorowi. Zasługuje na to... No i ja już nie wiem co tutaj napisać więcej...
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Najzwyczajniej w świecie sama zaczęłam płakać...
    Alicja ma wielkie szczęście, że ma takich przyjaciół, którzy są wobec niej lojalni.
    Dobrze rozumiem Stefana.. Powinni powiedzieć Gregorowi, to nie może się tak skończyć...

    OdpowiedzUsuń