czwartek, 3 kwietnia 2014

13. TEN, W KTÓRYM PODEJMUJE DECYZJĘ...

AUSTRIA, INNSBRUCK, WILLA SPORTOWA...

   "Jak mam się zachować? Co to wszystko miało znaczyć? Powiedzieć mu żeby się odwalił czy zachowywać się jakby nic się nie wydarzyło?". Milion myśli krążyło w jej głowie. Przeglądnęła się w lusterku i wyszła z pokoju kierując się w stronę salonu. Znalazłszy się tam napotkała wzrok swoich współlokatorów. Patrzyli na Nią w różny sposób. Jedni ze zdziwieniem, inni ze zdezorientowaniem a jeszcze inni z dziwnymi uśmiechami na ustach. Napiła się wody i odstawiła butelkę na blat. Szatyn siedział pośród nich i cieszył się nie wiadomo z czego.
- No dobra, co jest? - zapytała patrząc w ich stronę. Szukała wzrokiem blondyna ale Go tam nie było.
- Jak było na koncercie? - zapytał wesoło Stefan.
- W porządku, całkiem sympatycznie. - powiedziała.
- Noo to widać. - bąknął Manu z uśmiechem.
- Słucham?
- Gregor zrobił Wam fajne fotki... - zaczął Michi. - Nawet zdążył niektóre wywołać. - dodał uśmiechając się. Spojrzała na szatyna ze zdziwieniem w oczach. Wzruszył ramionami.
- Tylko 2 zdjęcia. Potem poszedłem grzecznie spać. - powiedział. - Ale ująłem w nich esencję tego koncertu. - dodał i puścił jej oko. Westchnęła.
- Zapewne - powiedziała. - Mogę je zobaczyć? I dlaczego wywołało w Was takie reakcje? Die-die wygląda jakby zobaczył ducha. - powiedziała i podeszła do nich. 
Nad wielkim telewizorem wisiały dwa ogromne zdjęcia oprawione w antyramę. Na obu znajdowała się Ona. Westchnęła. Zrozumiała dlaczego tak dziwnie się zachowywali. Na pierwszym zdjęciu widać było jak rozpięła kurtkę z napisem "I am a lesbian" i miała przy tym tak zadowoloną minę, że sama się zawstydziła. Na drugim natomiast został uwieczniony jej bardzo ale to bardzo namiętny pocałunek z brunetką stojącą obok... W głowie usłyszała głos podświadomości..."Widzisz? Nadal się z Tobą bawi. Nie daj mu tej satysfakcji."
- No no... Schlieri... udały Ci się te zdjęcia. Są świetne. Zrobisz mi ich kopie? Powieszę sobie nad łóżkiem. - powiedziała do Niego z uśmiechem. Pokręcił głową ale również się uśmiechał. Reszta popatrzyła na Nią jak na wariatkę. Odwróciła się i poszła w stronę kuchni nucąc jakże pasujący do sytuacji refren...

I kissed a girl I like do it
The taste of her cherry chapstick

 Usłyszała śmiech z salonu i wesoły głos Stefana.
- Uwielbiam ją haha
 Zaśmiała się i zerknęła na zegarek. Wskazywał 16:00. Strasznie długo spała. Była głodna ale pora na śniadanie już dawno minęła. Po chwili w kuchni pojawiła się cała reszta. Opierali się o blat patrząc wyczekująco na dziewczynę.
- Nie jestem lesbijką. - powiedziała. Usłyszała westchnięcie. Zaśmiała się. - Ale wszystko przede mną. Nie zostało mi wiele czasu a rzeczy do spróbowania mnóstwo. - dodała. - To co chcecie na obiad? - zapytała otwierając lodówkę.
- Jak kiedyś zaprosisz sobie tutaj jakąś laskę to dasz popatrzeć? - zapytał Stefan po czym dostał po głowie od Michaela i Andiego na raz. Zaśmiała się.
- A masz jakąś fajną koleżankę? - zapytała.
- Kurde... nie mam. - powiedział zawiedziony.
- To przykro mi. - zaśmiała się znów. - Nie mam pomysłu, możemy zamówić chińszczyznę? - zapytała. 
Pokiwali głowami, a Manu wziął do ręki telefon. Spojrzała na szatyna. Też na Nią patrzył. 
- Gdzie jest Thomas? - zapytała buszującego po lodówce Michaela.
- Pojechał odwieź Lily. Kristina wróciła i zadzwoniła do Niego rano. Właściwie to zaraz powinien być w domu. - wyjaśnił. Pokiwała głową. Odwróciła się i mało co nie dostała zawału, bo przed jej nosem pojawił się Gregor. Wzięła głęboki wdech.
- Uwielbiasz mnie straszyć, prawda? - zapytała.
- Tylko odrobinę denerwować. Takie hobby co zrobić... - wzruszył ramionami. - Musimy pogadać. - powiedział poważnie i pociągnął ją za rękę wychodząc z domu. 
- Czemu na parkingu? - zapytała.
- Bo tu nas nikt nie usłyszy.
- Zamierzasz mnie zgwałcić? - zapytała z ironią.
- Sorry wolę nocny sex. - odpowiedział. - Nie po to Cię tu wywlokłem. Zakładam, że nie chcesz żeby reszta wiedziała o propozycji jaką złożył Ci Thomas.
- Masz rację, nie chcę.
- Ani o propozycji, którą złożyłem Ci ja. - dodał opierając się o swój samochód.
- Nie brałam jej na poważnie Schlierenzauer. Non stop się ze mnie śmiejesz albo powodujesz, że wychodzę z siebie kiedy Cię tylko zobaczę. Jak mam uwierzyć że te bzdury wczorajsze to rzeczywiście Twoja propozycja? - zapytała zakładając ręce na piersi.
- Bo wczoraj mieliśmy rozejm. I nadal wolę jak mówisz do mnie Gregor. - puścił jej oko. Znów musiała wziąć głębszy oddech. Spojrzała na Niego i wlepiła swój wzrok w jego brązowe tęczówki.
- Dzisiaj jak wróciliśmy... - zaczęła. - Pocałowałeś mnie bo ? - zapytała.
- Bo chciałem żebyś miała porównanie. Już Ci to mówiłem. - wywrócił oczami. 
- Czyli Ty nic... do mnie... yyy.. nic do mnie nie masz tak? - upewniła się. Spojrzał na Nią rozbawiony.
- Nie. Nic do Ciebie nie mam. - odpowiedział. - Bardzo zgrabny eufemizm. - dodał. - A co? Ty coś do mnie masz? - zapytał zaciekawiony.
- Nie. Zupełnie nic. Poza tym, że Cię nie znoszę. - powiedziała pewnie.
- To też jakieś silne uczucie. - skomentował. - No to co z tym naszym układem? - zapytał.
- Boże Ty na prawdę mówiłeś poważnie...
- Ile jeszcze razy mam Ci to powtórzyć?
- Ani raz. I chcę o tym zapomnieć jak najszybciej. - powiedziała szybko.
- Czyli z naszego układu nici... Szkoda mogłoby być... - zastanawiał się nad odpowiednim słowem. - interesująco. - zakończył. Złość prawie z Niej kipiała. 
- Jeśli to wszystko co chciałeś wiedzieć to wrócę do chłopaków. - powiedziała i odwróciła się w stronę drzwi wejściowych. 
- Czekaj. - zatrzymał ją łapiąc za rękę. Spojrzała na Niego groźnie. - Przyjmiesz propozycję Thomasa? - zapytał poważnie.
- Nie wiem. Nadal się zastanawiam. 
- Ok. - puścił ją. - Hej! - zawołał za Nią. - A który z nas lepiej całuje?! - krzyknął. Popukała mu w czoło i zniknęła za drzwiami...

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ...

  Siedziała w salonie razem z Michaelem i Gregorem oglądając jakiś teleturniej.
- Ech.. strasznie proste te pytania. - westchnęła.
- Na połowę z nich nie znam odpowiedzi. - wyznał blondyn.
- Serio? - zapytała z rezygnacją. - W takim razie wygrałabym ten milion. - powiedziała pewnie.
- Tak? To odpowiadaj na pytania razem z nimi - szatyn wskazał telewizor. Wzruszyła ramionami. Usłyszała głos spikera...
- "literatura światowa. W kogo zamienił się Gustaw w Dziadach Adama Mickiewicza?"
- W Konrada. - powiedziała. Ta sama odpowiedź padła w teleturnieju.
- To proste bo jesteś Polką. - zauważył blondyn.
- "Jaką część ciała odciął sobie Vincent van Gogh?"
- Lewe ucho. - powiedziała. Spojrzeli na Nią dziwnie. Prowadzący podał dokładnie tą samą odpowiedź.
- Ok, to mogłaś wiedzieć. - powiedział szatyn. - Van Gogh jest dość znaną postacią.
- W takich teleturniejach wszystko jest dość znane. - zauważyła. - To, że Ty niedosłyszysz na lewe ucho też wiem. - wyszczerzyła się. Posłał jej mordercze spojrzenie.
- "Zielony barwnik obecny w liściach"
- Chlorofil. - powiedziała znudzona.
- No dobra... chyba nam wystarczy. - powiedział blondyn i przełączył na jakiś kanał muzyczny. W tym momencie do domu ktoś wszedł.
- Hej - powiedział. - Gdzie są wszyscy? - zapytał.
- Pojechali na gokarty. Wolfi jeszcze u rodziny. - wyjaśnił Michi.
- A Wy nie z nimi? - zapytał zdziwiony.
- Ja zaraz idę spowrotem spać. - powiedział szatyn. - Alicja chyba też jest wyczerpana po tak upojnej nocy. - powiedział patrząc na nią z cwanym uśmiechem. Wywróciła oczami.
- Upojnej? - spytał zdziwiony blondyn. Drugi blondyn wskazał koledze wiszące nad telewizorem zdjęcia. Zdziwienie jakie teraz malowało się na twarzy Morgiego było wręcz bezcenne.
- Idę spać. Albo nie, mam lepszy pomysł... - powiedział szatyn z cwanym uśmieszkiem i wyszedł.
- Thomas może się przejdziemy? - zapytała. Pokiwał głową cały czas patrząc na zdjęcia.

GDZIEŚ W INNSBRUCKU...

     Szli ulicami miasta w kierunku parku.Blondyn pytał ją jak było na koncercie więc opowiadała z fascynacją. Buzia jej się nie zamykała. Nawet się nie spostrzegła jak doszli na jezioro. Usiedli na trawie.
- Czyli innymi słowy świetnie się bawiłaś. - skomentował.
- Tak. - uśmiechnęła się. I nastała chwila ciszy. Milczenia, którego każde z Nich chciało uniknąć. - Z Lily wszystko w porządku? Nawet nie zdążyłam się pożegnać. - powiedziała.
- Nie chciałem Cię budzić. - wyjaśnił. - Może jeszcze ją przywiozę w któryś weekend. - powiedział z uśmiechem. I znów cisza.
- Rozmawiałam wczoraj z Gregorem o Twojej propozycji. - zaczęła.
- Nie chciałbym, żeby jego zdanie wpłynęło na Twoją decyzję. - powiedział patrząc w stronę jeziora.
- Podzielam jego zdanie. - powiedziała. - Zgadzam się z tym, że mogę Cię cholernie zranić jeżeli przez te dwa tygodnie nie poczuję do Ciebie nic więcej.
- Al..
- Daj mi skończyć. - przerwała mu. - Ale na tym koncercie zdałam sobie sprawę, że potrzebuję bliskości. Potrzebuję miłości i chcę chociaż przez chwilę czuć się bezpiecznie. - spojrzał na Nią. - I może to będzie samolubne ale... jeżeli nadal chcesz mi to zaoferować... - spojrzała w jego oczy. Widziała w nich tą nadzieję. To pragnienie, które i u Niej siedzi gdzieś tam głęboko. Zbliżyła twarz do jego twarzy. Poczuła jego zapach... Tak delikatny ale tak męski... I to ciepło bijące od jego ciała... Przymknęła powieki i delikatnie dotknęła jego ust. Znów niepewnie odwzajemnił pocałunek. Jakby nie wierząc że to dzieje się na prawdę.
- Jesteś tego pewna? - zapytał szeptem lekko odrywając się od Niej.
- Jestem. - powiedziała.
Tym razem się nie bał. Położył swoją dłoń na jej policzku i złączył ich usta w czułym pełnym namiętności pocałunku. Tak subtelnym a tak zachłannym... Tak przyjemnym... Chciała tego. Pragnęła. Lekko rozwarła jego usta aby ich języki mogły swobodnie ze sobą tańczyć. Objął ją delikatnie i położył na trawie. Jego dłoń bardzo powoli ale stanowczo błądziła po jej plecach... Wplotła dłoń w jego włosy a drugą dotknęła policzka. Ta chwila mogłaby się dla Niej nie kończyć.
- Mógłbym tak trwać cały czas... - szepnął odrywając się od Niej. Uśmiechnęła się widząc tą radość w Jego oczach. Teraz dopiero wszystkie niepewności opuściły jej umysł. Dopiero w tym momencie poczuła się pewnie ze swoją decyzją. Oparł się na jednej ręce a drugą ręką bawił się jej dłonią. - 2 tygodnie. - powiedział. - Domyślam się, że to pozostanie naszą tajemnicą... - zaczął.
- Jeżeli to nie wypali... Nie chcę żeby zrobiła się napięta atmosfera.
- Rozumiem. - powiedział zamyślony. W tym momencie zadzwonił jego telefon. Westchnął. - Co jest? - zapytał patrząc na Nią wesoło. - Co? - jego wyraz twarzy natychmiast się zmienił. Usiadł i wsłuchiwał się w słowa rozmówcy. Po chwili potakiwań rozłączył się. Usiadła obok Niego.
- Co się stało?
- Musimy jechać do szpitala. - powiedział poważnie pomagając jej wstać.
- Ale co się stało Thomas? - zapytała patrząc mu w oczy. Westchnął.
- Pewnemu idiocie zachciało się robić zdjęcia na torze rajdowym...


"Szczęście widać w oczach. Uśmiech to dodatek..."

***********************************************************************************
No witam Was moje drogie :)
Mam nadzieję, że decyzja Alutki Was nie zaskoczyła choć mogła Niektóre z Was zawieźć. :P
Co nie oznacza, że przestanie się dziać :D 
W końcu to Austria Team. ;)
Buziole :*

5 komentarzy:

  1. Decyzja jak najbardziej mi się podoba i liczę na jej miłe skutki :D chociaż coś mi mówi, że tym idiotą od zdjęć na torze jest niejaki pan Gregor i znowu coś się skomplikuje - oby nie. Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podzielam zdania Alutki! Oj nie!
    Uwielbiam Thomas'a , ♥ ale propozycja Grega byłaby bardziej interesująca.
    Ale cóż.... Ja mam inne wyobrażenia.
    Rozdział świetny!
    A tym idiotą na 99 procent będzie Kraft!:D

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  3. Austriacka kadra pełna jest idiotów, którzy mogliby wpaść na tak nienormalny pomysł, że nawet nie próbuję zgadywać, któż jest tak 'genialny'. ; )
    Podpisuję się jak najbardziej pod decyzją Alutki! Gregor też jest jak najbardziej w porządku, no ale jego propozycja mnie jakoś nie przekonała ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Achhhh. <3 Ubóstwiam Cię dziewczyna za ten rozdział. ;* I już nie będę pisać, że jest po prostu mistrzowski, bo to i wiadome, i może robić się powoli nudne, więc wypowiem się co do rozdziału. :) Przyznam, że trochę rozczarowałam się decyzją Alicji. Owszem, bardzo lubię Morgiego, ale coś mi u tej dwójki nie trybi... Sądzę, że ona zrobiła to może po to, aby uciec od uczucia, którym obdarza, chcąc nie chcąc, Gregora, bo przecież musi coś do niego czuć. ;) To bije od nich na kilometr. ;] I będę trzymać się tego zdania. :)) Coś czuję, że skończy się na zranieniu uczuć Thomasa... A tak w ogóle to Austria Team jest cudowny. <3 Uwielbiam. <33 Ciekawe jeszcze kto jest tym idiotą, któremu zachciało się robić zdjęcia na torze rajdowym. :D Przyznam, że pierwsze moje skojarzenie- Gregor. Tak już mam, że myślenie: aparat i zdjęcia= Gregor. :-) Zobaczymy. ;)) Mam nadzieję, że już niedługo. ;] Czekam na kolejny. :3
    Buziakiii. ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Libster Award przez http://szukajac-samej-siebie.blogspot.com/
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń