AUSTRIA, INNSBRUCK, WILLA SPORTOWA...
- Stary, widziałem Ją w takim wydaniu i to kilka razy i co z tego? - zapytał zirytowany już szatyn. Blondyn siedział na fotelu w Jego pokoju i patrzył uważnie na przyjaciela.
- Jak to się stało? - zapytał.
- Poszedłem się napić wody raz czy dwa. Do kuchni.
- I dziwnym trafem Alicja też tam była, tak? - zapytał z powątpieniem.
- Tak. Tak właśnie było. Też przychodziła się napić wody. Chwilę rozmawialiśmy i tyle. A to, że nie miała wtedy peruki tylko samą chustę... To już nie moja wina. Przecież nie będzie spać w peruce. - powiedział broniąc się. - Thomas czemu mnie atakujesz?
- Nie atakuję, chcę sobie tylko wyjaśnić parę spraw.
- Ok. Wiec jedną mamy wyjaśnioną, gdybym wiedział, że to dla Ciebie takie ważne to bym Ci powiedział.
- Dlaczego powiedziałeś o tym Sandrze?
- Bo nie chciałem żeby była zazdrosna nie mając o kogo. Nie myślałem wtedy, że ona kiedykolwiek to wykorzysta, zwłaszcza w taki sposób.
- Wiesz o co zapytała mnie Alicja? - zapytał patrząc przyjacielowi prosto w oczy. - Dlaczego mój najlepszy przyjaciel tak Jej nienawidzi... - szatyn pokręcił głową nie wierząc w to co słyszy. - Też chciałbym to wiedzieć. - dodał.
- Wcale Jej nie nienawidzę. - odparł.
- Gregor... Alicja jest pierwszą kobietą, z którą mam wrażenie, że mógłbym stworzyć coś...
- Stworzyć? Thomas czy Ty się słyszysz? Ona jest umierająca! Jak Ty chcesz z Nią coś stworzyć?
- Stworzyć coś wyjątkowego. - dokończył blondyn. - Wiem, że nie potrwa to długo ale chyba zasługujemy na chwilę szczęścia tak?
- Jasne. bądź samarytaninem. Cierp i zbawiaj świat. Tylko Ty potem będziesz się wypłakiwał mi. A Jej to już będzie wszystko jedno. Widziałem jak cierpiałeś po odejściu Kristiny. Przez rok byłeś jak zombie. Nie mam zamiaru dopuścić do tego po raz drugi.
- Gdybym teraz codziennie sprowadzał sobie inną pannę miałbyś to gdzieś! Dlaczego tak się uczepiłeś akurat Jej?! - blondyn nie wytrzymał. Szatyn patrzył na Niego ze zdziwieniem w oczach. Jeszcze przed godziną sam się nad tym zastanawiał. - Bądź chociaż raz ze mną szczery i powiedz mi prawdę nie owijając jej w ta całą troskę o mnie! - przez chwilę żaden z nich nic nie mówił. - Czujesz coś do Niej? - zapytał spokojniej.
- Nie zamierzam Ci jej odbić...
- Pytam czy coś do Niej czujesz Gregor. - przerwał mu stanowczo blondyn. Przyjaciel spojrzał na Niego nic nie mówiąc. W jego głowie panował mętlik. Sam nie wiedział czemu tak się zachowuje. Milczał zamiast powiedzieć jedno proste "nie". Ale nie potrafił. Blondyn pokręcił głową niedowierzając. - Dała mi te dwa tygodnie... Dobrze o tym wiesz... - zaczął nie patrząc na szatyna. - Pozwól mi chociaż przez ten czas nacieszyć się tym uczuciem. Proszę Cię jak przyjaciela. - dodał łamiącym się głosem.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Jeżeli po dwóch tygodniach zdecyduje, że nie chce tego kontynuować... Będziesz miał zielone światło. A teraz proszę Cię tylko o jedno... - spojrzał mu w oczy...
NASTĘPNEGO DNIA KOŁO 16:00...
Zeszła po schodach śmiejąc się jak wariatka razem ze Stefanem. Prawie płakała ze śmiechu. Otwarła lodówkę i wyciągnęła mięso i warzywa. Odwróciła się w stronę blatu i znów parsknęła śmiechem.
- Ok. Co ten łoś zrobił, że tak się śmiejesz? - zapytał Manu podchodząc do blatu.
- Hahaha haahah - nie mogła się opanować.
- Opowiedziałem dowcip. - powiedział dumnie brunet.
- I Alutka śmieje się bo? - drążył dalej nie wiedząc o co chodzi.
- Bo dowcip był na tyle dobry, żeby Ją rozbawić. - znów powiedział dumnie.
- Przecież Ty nie znasz żadnych dobrych dowcipów. - odezwał się Michi podchodząc do wesołej kompanii.
- Znam i Alicja jest tego przykładem. Chcecie posłuchać? - jęknęli ale pokiwali głowami. - Uwaga: W pociągu jadą 3 kobiety na gapę. Brunetka, ruda i blondynka. Po pociągu chodzi konduktor i sprawdza bilety. Widząc go wszystkie trzy chowają się do plecaków. Konduktor podchodzi do plecaka z brunetką i potrząsa... słyszy "Miał miał..." Podchodzi do tego z rudą... potrząsa... słyszy "Hau hau..." Podchodzi do tego z blondynką... potrząsa... i słyszy "ZIEMNIAKI!" - powiedział i razem z blondynką zaczęli się śmiać. Manu i Michi spojrzeli po sobie i pokręcili głowami. - Ej! To było dobre! - oburzył się Stefan. Kiedy blondynka uspokoiła śmiech mogła się zabrać za obiad.
- Alicja a Ty znasz jakiś dowcip? - zapytał Michi.
- Widząc i słysząc Twoją reakcję na humor Krafta na pewno będzie błyskotliwy. - dodał Manu.
- Idą dwa pomidory przez tory i jeden do drugiego mówi "Ej tssss!!" - popatrzyli na Nią w dziwny sposób.
- He heh - zaczął śmieć się Stefan.
- Nie masz pojęcia o co chodzi prawda? - zapytał Go Michi.
- Zielonego. - odparł brunet. Tym razem jęknęła cała trójka. - Że przez tory...
- Co jeździ po torach Stefan? - zapytał blondyn.
- Pociąg... pociąg! Przejechał go pociąg! Rozumiem! - wywrócili oczami.
- Co będzie na obiad? - zapytał wesoło blondyn.
- Burito. - odpowiedziała. - Gdzie reszta? - zapytała.
- Na siłowni. A Thomas pojechał odwieź Schlierego. - powiedział Manu.
- Odwieź? - zapytała zdziwiona.
- Gregor i tak nie może trenować przez jakiś czas więc stwierdził, że pojedzie do rodziny na trochę. - wyjaśnił. Pokiwała głową i zajęła się robieniem obiadu.
Jej myśli zajmował szatyn. Jego nagły wyjazd był dziwny nawet jak na Niego. Owszem, nigdy nie potrafiła Go rozgryźć i zrozumieć Jego zachowania ale ucieczka była do Niego nie podobna. To był typ faceta, który nie przejmuje się reszta świata. A mając na uwadze to, że wczoraj chciał Jej wszystko wytłumaczyć jeszcze bardziej dziwiło Ją Jego zachowanie. "Czy Twój umysł nie powinien teraz wyświetlać Ci obrazka kogoś zupełnie innego?" - zapytała jej podświadomość. "Jest taki jeden blondyn..." - dodała. Dziewczyna pokręciła głową z uśmiechem. W jej umyśle natychmiast pojawiło się wspomnienie pewnej nocy w siłowni. Przygryzła delikatnie wargę i uśmiechnęła się a w jej brzuchu pojawiło się to miłe mrowienie.
- Al! Długo jeszcze?! - usłyszała głos Stefana.
- Już podaję!
TYMCZASEM W FULPMES...
Siedzieli w samochodzie na podjeździe niewielkiego domu. Żaden z nich nie odezwał się przez całą drogę. Ich ostatnia rozmowa wyciągnęła na wierzch zbyt wiele. Nawet jak na przyjaciół.
- Miłego pobytu Gregor. Pozdrów swoją mamę. - powiedział w końcu blondyn. Szatyn pokręcił głową i wysiadł z samochodu. Pochylił się jeszcze i zajrzał przez okno do przyjaciela. - Coś jeszcze? - zapytał zły.
- Thomas... chcę tylko żebyś zaczął normalnie funkcjonować. Ona...
- Spałem z Nią Greg. - powiedział i spojrzał w stronę przyjaciela. Uśmiechnął się widząc Jego wyraz twarzy. Szatyn wyglądał jakby właśnie mu powiedziano, że stracił milion. - Widzisz? Nawet nie potrafisz udawać, że Cię to nie interesuje. Właśnie dlatego chcę żebyś był jak najdalej od Nas przez te dwa tygodnie. - powiedział i odjechał.
- Gregor? Co Ty tu robisz synku? - na podjazd praktycznie wybiegła matka mężczyzny. - I co Ci się stało?
- Długa historia. - stwierdził patrząc na oddalające się auto. - Muszę trochę odpocząć. Zresetować umysł mamo. - zwrócił się do kobiety i razem z Nią ruszył do domu.
INNSBRUCK...
Przyparł Ją do ściany w swoim pokoju i całował namiętnie. Poddała się temu nie mając ochoty na nic mniej przyjemnego. Zjechał ustami na jej szyję... Zamknęła oczy... Jej oddech stał się płytszy... Sprawnie uniósł jej nogę i podwijając sukienkę dotykał jej uda... Zarzuciła ręce na Jego kark.
- Thomas... - szepnęła.
- Tak? - zapytał pomiędzy pocałunkami. Odsłonił jej ramię delikatnie odsuwając szelki od sukienki i biustonosza. Jego ręka wędrowała w górę uda wtapiając się w nie z dużą siłą.
- Dlaczego Gregor wyjechał? - zapytała lekko sapiąc.
- Chciał spędzić trochę czasu z rodziną i przewietrzyć głowę. - powiedział szybko i powrócił do pieszczot. Poczuła jak rozsuwa zamek od jej sukienki. Jego gorąca dłoń dotykała Jej pleców co przyprawiło ją o dreszcze... Ręka przesunęła się z uda do brzegu jej koronkowych figów pociągając lekko na delikatny materiał. Jęknęła cicho...
- Nie uważasz że to do Niego niepodobne? - zapytała znowu. Blondyn znieruchomiał. Spojrzał Jej w oczy i odsunął się trochę.
- Na prawdę chcesz teraz o Nim rozmawiać? W tym właśnie momencie? - zapytał z lekką pretensją i usiadł na łóżku. Spojrzała na Niego ze zdziwieniem.
- Ok... Myślałam, że skoro jesteście przyjaciółmi to..
- Wyobraź sobie, że nie dzielimy się wszystkimi myślami ze sobą. Chciał wyjechać to wyjechał. Chcesz to do Niego zadzwoń. Na pewno się ucieszy. - powiedział wściekły.
- Thomas... - podeszła do Niego i usiadła mu na kolanach. - Spójrz na mnie. - poprosiła. - Po prostu dziwi mnie Jego zachowanie, zwłaszcza, że jeszcze wczoraj chciał mnie przeprosić. On raczej jest uparty niż wycofany. Może coś się stało i potrzebuje Cię teraz? - zapytała głaszcząc Go po policzku. Spojrzał Jej w oczy i lekko się uśmiechnął.
- On na prawdę chce tylko trochę przestrzeni i odpoczynku. - powiedział. - Kazał mi się Nim nie przejmować i cieszyć się szczęściem. - dodał i obrócił Ją tak, że leżała na Jego łóżku a On na Niej. - I to właśnie zamierzam zrobić. - powiedział i wpił się ustami w jej usta...
Leżał wtulony w Jej nagie plecy. Spała. Tak słodko... Była taka delikatna... Taka piękna... Być może przekroczył granicę przyjaźni, być może nie był całkiem fair w stosunku do Gregora. Ale wiedział jedno. W tej walce musiał wygrać. I do tego potrzebował nieczystych zagrań. Pocałował jej nagie ramię. Należała do Niego. Jeszcze przez półtora tygodnia i kto wie... Może przez trochę dłużej. Nie mógł teraz popełnić żadnego błędu. Zbyt wiele jest do stracenia...
"Wszystko albo nic..."
**********************************************************************************
Ta daaaam :D
Pan Thomas "ciepłe kluchy" Morgenstern pokazał pazurki. :D
Jak się Wam to podoba? Czy też nie podoba? :P
Buziole :*
P.S.: Do ANONIMA - Kochana (mniemam iż jesteś płci pięknej ;) ) Co do Sandry, z którą związany jest obecnie Schlieri nie mam osobiście nic. A nawet więcej - życzę im wszystkiego co najlepsze. Natomiast Sandra w opowiadaniu... no cóż... na kogoś paść musi bycie czarnym charakterem, a że są ze sobą to i w opowiadaniu to musi być i jakoś zostać rozwiązane :P
P.S.: Do ANONIMA - Kochana (mniemam iż jesteś płci pięknej ;) ) Co do Sandry, z którą związany jest obecnie Schlieri nie mam osobiście nic. A nawet więcej - życzę im wszystkiego co najlepsze. Natomiast Sandra w opowiadaniu... no cóż... na kogoś paść musi bycie czarnym charakterem, a że są ze sobą to i w opowiadaniu to musi być i jakoś zostać rozwiązane :P
A to Ci intrygant od siedmiu boleści! Jak ja go nie lubię i oczywiście nie podoba mi się jego zachowanie. Mam nadzieję że Gregor pójdzie po rozum do głowy, wróci i będzie walczył o Alutke (przynajmniej tego sobie życzę) a Alutka dowie się o intrydze Morgensterna... Czekam na następny rozdział. Podoba mi się to że Thomas już nie jest taki idealny... Przepraszam za swoje ostatnie słowa o twoim opowiadaniu. Po prostu miałam dość czytać o idealnym Morgensternie, któremu wszystko zawsze się wybacza i jest zawsze swięty (mam nadzieje, ze w twoim opowiadaniu tak nie będzie) i Schlierenzauerze, który nigdy nie może być szczęśliwy. Ok. Czekam cierpliwie na rozwój wydarzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga.
Użyję Waszych określeń , które używacie W MOJEJ HISTORII.
OdpowiedzUsuńTeam Gregor!♥
Thomas mnie zawiódł. Jak może wymagać od przyjaciela , żeby ten wyjechał i jeszcze tak Go traktować.
A Alutka? ... Pożałuje swojej decyzji.Mam co do niej mieszane uczucia i coraz mniej mi jej szkoda.
Niby taka chora, nie robi z siebie 'ofiary' , a jednak wyczuwam , że tak jest.
Gregor! ♥ Najlepszy!
Jedyny plus u Thomas'a , to złość w stosunku do pytać Ali.
Ann.
Coś mi się wydaje, że Thomas właśnie pozwolił sobie na błąd zmuszając Gregora do wyjazdu.. Jak się Alutka dowie, a moja intuicja wie, że tak, to będzie nieciekawie.. Miło wrócić ze szkoły i zobaczyć rozdział! ;D
OdpowiedzUsuńJak ja uwieliam Twoje opowiadanie, uwielbiam Alutke, uwielbiam Gregora. A Thomas? Thomas mnie wkurza, kolejny raz. Jestem nim zawiedziona. Czekam na nastepny. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńJa również! Team Gregor! Wg mnie Thomas traktuje nieco instrumentalnie Alicję. Albo może tylko ja odniosłam takie wrażenie? Cóż... Jedno jest pewne: Kiedy Alutka dowie się do czego Morgenstern zmusił Gregora, będzie jazda.Tak sobie myślę... Może Thomas widzi co się święci między Gregorem a Alicją? Dlatego to wszystko? Dobra, ale przestaję filozofować. ^^ Wystarczy, że zamiast się uczyć, siedzę sobie na bloggerze. :D Czekam na następny rozdział. :D Mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki. ;**
Alicja jest rzeczą, żeby należała do Thomasa czy jak. Co ten gnojek sobie wyobraża. Męscy szowiniści. Cham i tyle. I jeszcze ta prośba, a raczej wymuszenie na Gregorze tego, żeby wyjechał. Świnia, świnia i jeszcze raz świnia. Niech Alicja przejrzy na oczy. Czemu to Schlieri ma zawsze cierpieć, on też zasługuję na szczęście. Ughhhh, mam ochotę rozszarpać Morgiego, w tym momencie go nie znoszę. I że niby Gregor to jego przyjaciel, czy przyjaciel kazał by przyjacielowi wyjechać. No błagam, mam ochotę wziąć coś ciężkiego i przywalić Thomasowi w głowę. TEAM GREGOR!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź:) Ja też nie mam nic do Sandry. Wygląda na sympatyczną i normalną dziewczynę, ale chciałam poznać zdanie choć jednej CUDOTWÓRCZYNI opowiadań, która przedstawia Sandrę jako czarny charakter;)
OdpowiedzUsuńA Gregor niech zabiera swój tyłek od mamusi i wraca do Innsbrucka walczyć o Alicję (bo czasu coraz mniej niestety...) ... choć szkoda mi przyjaźni Thomasa i Gregora, ale co to za przyjaźń jak jeden drugiemu kłody pod nogi rzuca ( a raczej Thomas- Gregorowi) ... z drugiej strony, czego nie robi się dla miłości... trudna sytuacja:/
Widać, że Gregora i Alicję ciągnie do siebie, ale gdyby byli parą, to jak wyglądałyby ich docinki... błagam Cię, nawet gdyby wystąpiła taka ewentualność nie rezygnuj z tej ich gry słów; kiedy to czytam mam największy zaciesz :D
Od tej, która nie lubi komentować;) I jeszcze raz dziękuję:)