wtorek, 8 kwietnia 2014

17. TEN, W KTÓRYM COŚ SIĘ WYJAŚNIA...

AUSTRIA, GDZIEŚ W ALPACH...

   Usiadł pod drzewem zmęczony wędrówką. Ręka znów zaczęła Go boleć. Od trzech dni chodził po górach. Wychodził rano, wracał wieczorem... Starał się nie myśleć. Źle mu to wychodziło. Zastanawiał się tylko nad jednym. Nie nad tym, czy Jego przyjaciel jest szczęśliwy, nie nad tym, czy Jego przyjaciel będzie cierpiał i nie nad tym, czy dobrze zrobił wyjeżdżając ale nad tym dlaczego 4 dni temu nie powiedział przyjacielowi "nie"... Przecież nic nie czuł do tej dziewczyny... Wyciągnął z kieszeni telefon. Po czterech dniach bez kontaktu ze światem musiał w końcu go włączyć. Kilka nieodebranych połączeń od kolegów. Ani jednego od Thomasa. I jeden nieodczytany sms... Przez chwilę wpatrywał się w ekran po czym odczytał wiadomość...

"Napiszę tylko raz. Jak włączysz telefon to zadzwoń, bo nadal czekam na Twoje przeprosiny i wyjaśnienia, a nie mam za wiele czasu jak wiesz. Poza tym Thomas coś kręci a ja tego strasznie nie lubię więc to też mi wyjaśnisz. Strasznie nudno nie być poirytowaną Twoim zachowaniem Schlierenzauer więc wracaj szybko. Al."

  Uśmiechnął się do ekranu i spojrzał na szczyty gór...

AUSTRIA, INNSBRUCK, WILLA SPORTOWA...

  Siedzieli na kanapach śmiejąc się w najlepsze. "American Pie" w środku dnia z grupą walniętych skoczków to nie był dobry pomysł. Zdecydowanie. 
- To może ja dołożę popcornu. - zaproponowała i poszła do kuchni. Blondyn podążył zaraz za Nią. - Thomas... Od kilku dni chodzisz za mną jak cień. Mam Cię oskarżyć o prześladowanie? - zapytała wesoło.
- Aż tak przeszkadza Ci moje towarzystwo? - zapytał obejmując Ją czule i całując w szyję. Zaśmiała się.
- Nie podziękowałam Ci za wczorajszy wieczór... - powiedziała odwracając się w Jego stronę.
- To tylko kino i kolacja. No i moje wspaniałe towarzystwo... - powiedział dumnie.
- O hoho jakiś Ty skromny - zaśmiała się ponownie.
- Lubię kiedy jesteś w takim dobrym humorze - powiedział całując Ją. Usłyszeli kroki i od razu odsunęli się od siebie. 
- Thomas miałeś jakieś wiadomości od Gregora? - zapytał Michael.
- Nie. - odpowiedział krótko.
- Dziwne. - stwierdził Michi. Cała trójka usłyszała dźwięk dzwonka.
- To mój... - powiedziała zdziwiona. Zazwyczaj nikt do Niej nie dzwonił. Praktycznie rzecz biorąc nie miała po co mieć telefonu. Anna kontaktowała się z Nią przez Skype. Dopiero po poznaniu chłopaków zaczęła nosić telefon przy sobie. Ale teraz wszyscy byli tutaj. Prawie wszyscy... - O wilku mowa... - powiedziała i odebrała telefon. - Schlierenzauer! Jednak żyjesz? A już myślałam że będę miała spokój. - zaśmiała się. Blondyn przyglądał Jej się uważnie. Denerwowało Ją to.
- Thomas wie, że ze mną rozmawiasz? - usłyszała w słuchawce. Zmarszczyła brwi.
- Tak. - odpowiedziała. Westchnienie po drugiej stronie dało Jej znak, że jest coś o czym nie wie, a powinna. Spoważniała i poszła do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz.
- Dobra, mów co jest grane. - powiedziała.
- Nic. Pisałaś, że tęsknisz za moim seksownym głosem więc dzwonię. - usłyszała tym razem.
- Gregor!
- Już nie Schlieri? Dostałem awans? - zapytał. Nie odezwała się. Przez chwilę żadne z Nich się nie odzywało. - Co u Was? - zapytał spokojniej.
- Po staremu. Jak w psychiatryku.
- A Ty i Thomas? Wszystko gra? 
- Nie wiem. Coś przede mną ukrywa. - odpowiedziała. - Czemu wyjechałeś? - tym razem to Ona zapytała.
- Musiałem sobie przemyśleć parę spraw.
- Musiałeś?
- Chciałem. - poprawił się. Znów cisza. - Przepraszam... - zaczął. - Nie powinienem mówić Jej takich rzeczy. To wszystko trochę wymknęło mi się spod kontroli.
- Wiem. - przerwała mu. - Zapomnijmy o tym incydencie ok? Mam za mało czasu żeby się przejmować pierdołami. 
- Na pewno? - zapytał.
- Jasne. Wracaj mnie trochę podenerwować Schlieri. - powiedziała podkreślając ostatnie słowo.
- Nadal wolę jak mówisz do mnie Gregor. - powiedział i oboje się zaśmiali. Znów zapadła cisza. 
- Ty wiesz dlaczego Thomas zachowuje się tak dziwnie, prawda?
- Wiem.
- I nie powiesz mi tego, mam rację?
- Punkt dla Ciebie mała. - wywróciła oczami.
- To kiedy mogę się spodziewać Twojego powrotu?
- Za tydzień.
- Za tydzień... Dostałeś jakiś limit ile możesz być w domu? - zaśmiała się.
- Powiedzmy. - stwierdził. Oświeciło Ją.
- Czekaj... Thomas kazał Ci wyjechać na te dwa tygodnie?! 
- Nie, skąd Ci to... - nie zdążył dokończyć, bo przerwała połączenie. Musiała się uspokoić. Ale było Jej trudno. To co zrobił blondyn przekraczało ludzkie granice. Nie wiedziała jedynie po co to zrobił. Po co pozbywał się najlepszego przyjaciela na ten czas. I tego musiała się dowiedzieć... Zeszła spokojnie na dół. 
- I co? - zapytał Stefan.
- Gregor wraca za tydzień. - powiedziała spokojnie. - Nic mu nie jest, zrzędzi jak zawsze. - dodała wywracając oczami. - Thomas możesz zerknąć na mojego laptopa? Mam problem z ekranem. - powiedziała.
- Jasne. - z chęcią poszedł za Nią do Jej pokoju. Już chciał Ją objąć kiedy odsunęła się od Niego i spojrzała mu w oczy. - Coś nie tak? - zapytał.
- Wszystko jest nie tak. - odparła. - Możesz mi wyjaśnić dlaczego kazałeś Schlieremu wyjechać? - zapytała zła. Westchnął.
- Wygadał się tak? Tak właśnie można na Niego liczyć. - stwierdził. - To miały być Nasze 2 tygodnie. Tylko Nasze. A On wiecznie pojawiał się na horyzoncie. 
- Kazałeś swojemu najlepszemu przyjacielowi wyjechać bo byłeś zazdrosny?!
- Ten mój najlepszy przyjaciel jak Go nazwałaś ciągle wtykał nos w nieswoje sprawy!
- Bo się o Ciebie martwił!
- Właśnie widzę jak się martwi, robi wszystko żeby mnie pogrążyć! Żebyś tylko przerwała to co jest między nami! Nie widzisz tego?!
- Nie traktuj mnie jak zabawkę, którą ktoś chce Ci zabrać!
- Wcale tego nie robię! Ten mój przyjaciel czeka tylko aż popełnię jakiś błąd!
- Co Ty w ogóle mówisz?! Ten Twój przyjaciel zaprzeczył kiedy Go zapytałam czy Ty kazałeś mu wyjechać! - krzyknęła. 

TYMCZASEM W SALONIE...

- Jakoś cicho się zrobiło. - zauważył Manu.
- Myślicie, że Go zabiła? - spytał Stefan. Znów oberwał poduszkami.
- Nie wygląda to dobrze...
- Co masz na myśli Michi? - zapytał Andi.
- Wiedziałem, że prędzej czy później się pokłócą. Thomas ostatnio robi rzeczy, których nie powinien.
- A jaśniej? - zapytał Die-die.
- Thomas i Alicja spotykają się ze sobą. Myślą, że nikt o tym nie wie. 
- Ale Ty Wolfi przecież widzisz wszystko. - skomentował Manu.
- Wystarczy jak w nocy przejdziecie się korytarzem w pobliżu pokoju Thomasa. Sami usłyszycie. - powiedział. - Thomas jest strasznie zazdrosny o Gregora.
- Czemu? Przecież Greg i Alicja raczej za sobą nie przepadają. - stwierdził Stefan.
- Kto się czubi ten się lubi. Poza tym dzisiaj zadzwonił do Niej, nie do Nas.
- Bo chciał Ją pewnie przeprosić za Sandrę. - stwierdził Michi.
- Ślepcy... kiedy przejrzycie na oczy?

POKÓJ NA GÓRZE...

   Usiadł obok Niej na łóżku. Chwycił za dłoń. 
- Tak bardzo mi na Tobie zależy... - zaczął.
- Być może aż za bardzo. - powiedziała i spojrzała na Niego. - Zmusiłeś swojego najlepszego przyjaciela, żeby wyjechał z miasta... - powiedziała spokojnie. - Tak nie miało się nigdy stać. Nie miałeś spieprzyć swoich najlepszych relacji z mojego powodu. - kontynuowała. - To zaszło stanowczo za daleko Thomas.
- Co masz na myśli? - zapytał z niepokojem.
- Nie mogę pozwolić żebyś rozwalał sobie życie z mojego powodu. 
- Alicja... Ja chcę tylko żebyś zobaczyła we mnie kogoś z kim mogłabyś...
- Z kim mogłabym co? - zapytała. - Ja już nic nie mogę. Nie mam takiego prawa. 
- Nie mów tak...
- I nie miałam takiego prawa godząc się na ten układ. - kontynuowała.
- Nie rób tego, proszę...
- Przykro mi Thomas... - zbliżyła się do Niego i złożyła na Jego ustach delikatny pocałunek. - To był najlepszy tydzień w moim życiu. I nie żałuję żadnej chwili spędzonej z Tobą ale... To koniec. - szepnęła. 
- Błagam przemyśl to sobie jeszcze wszystko na spokojnie... - powiedział cicho.
- Proszę, puść moją rękę... - powiedziała odwracając wzrok. Zamilkł. W tym momencie wiedział już, że stracił Ją na zawsze. Wstał i skierował się w stronę drzwi. - Thomas... - zatrzymał się. - Nie chcę mieć w Tobie wroga. Nadal uważam Cię za przyjaciela...- powiedziała. Pokręcił tylko głową i wyszedł. 
Serce bolało Ją niezmiernie. Ale powinna była to zrobić już dawno. W ogóle nie powinna była się zgadzać na ten układ. Wiedziała, że ktoś na tym ucierpi. Nigdy nie chciała żeby cierpiał akurat On. Miał być Jej przyjacielem a teraz... Za pewne Ją znienawidził. Z tej sytuacji zostało tylko jedno wyjście...

FULPMES...

  Stał przy grillu popychając co chwilę młodszego brata.
- Stary jestem silniejszy chcesz żebym Ci złamał zdrowa rękę? - zapytał.
- Wtedy będziesz musiał mnie karmić, przebierać i podcierać mi tyłek Lucas. - powiedział szczerząc się szatyn.
- Jaki Ty głupi jesteś.
- Obaj jesteście durni - odezwała się Gloria.
- Ho ho ho jaka mądra się odezwała. - stwierdził młodszy. - IQ moje i Grega sięga razem prawie 300
- O to tak samo ja IQ pięciu idiotów. - zauważyła. Szatyn tylko wywrócił oczami. "I jak żyjąc w takiej rodzinie nie być złośliwym? Przecież to jest zapisane w genach." - pomyślał. Poczuł wibracje telefonu. Zerknął na wyświetlacz. SMS. Widząc nadawcę natychmiast odczytał...

"Miałeś rację. Ten układ to nie był dobry pomysł. Musisz wrócić i pomóc Thomasowi przez to przejść, a ja muszę się odsunąć w cień. Za dużo narozrabiałam. Mimo wszystko, fanie było móc Cię poznać Schlierenzauer. Al."

  Wpatrywał się w ekran nie wiedząc o co chodzi. 
- Gloria Ty jesteś kobietą, prawda? - zapytał podchodząc do siostry. Spojrzała na Niego jak na idiotę.
- Mam Ci cycki pokazać? - zapytała z ironią. Wywrócił oczami. - Co chcesz?
- Co znaczy jak dziewczyna pisze, że "musi się odsunąć w cień i że miło było mnie poznać?"
- To ta co z Wami mieszka? - zapytała.
- To istotne?
- Jeżeli to Ona to jutro będzie już w Polsce. - wyjaśniła wzruszając ramionami...


"I nagle nie wiesz co robić..."

**********************************************************************************
Hej hej :D
Cieszą mnie Wasze opinie. I to jeszcze jak :D
W tym rozdziale jak same pewnie zauważyłyście Alicja wyciąga konsekwencje i być może zachowuje się lekko mówiąc jak zimna suka ale czy aby na pewno nie ma takiego prawa?
Od razu mogę Was zapewnić, że w kolejnych rozdziałach będzie się działo! Oj będzie! :P
Więc zachęcam: czytajcie, analizujcie i komentujcie! ;)
Buziole:*
P.S.: Rozdział dedykowany Klaudii Mrau żeby nie zrzędziła tylko uwierzyła we własne opowiadanie i pisała dalej ;)

6 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że tak się to skończy, wiedziałam! Ale Alicja dobrze zrobiła, że zerwała z Morgim. Thomas naprawdę traktował ją jak zabawkę... Niech on już będzie tymi 'ciepłymi kluchami', bo bycie bezwzględnym twardzielem mu nie wychodzi. :D Ech... I Gregor znowu urósł w moich oczach. <3 Tak pięknie bronił przyjaciela. ;) To naprawdę piękne. <3 Mam nadzieję, że Morgenstern nie zachowa się na tyle głupio, że będzie Gregora o wszystko obwiniać... Bo inaczej blondyn straci dziewczynę i przyjaciela. Kurde, czyli że Al chce wyjechać?! Niee, nie może. ;c Chociaż... Może wówczas Gregor ruszyłby w pościg za nią i to byłaby bardzo romantyczna idea. ^^ :D Haha, oczywiście nie mogę też nie wspomnieć o Stefanie. <3 'Myślicie, że Go zabiła?'- ten to zawsze musi coś palnąć. :D Ale za to się Go uwielbia. <3
    No śliczny rozdział, śliczny. <3 I bardzo, bardzo dziękuję za zadedykowanie mi tak wspaniałego rozdziału. <3 DZIĘKUJĘ. ;* To teraz idę i zabieram się za następny rozdział u mnie, bo nie wiadomo kiedy taki zastrzyk motywacji pojawi się jeszcze raz. : 3 Dziękuję jeszcze raz ślicznie. ;) Mam nadzieję, że osiemnastka pojawi się jak najszybciej. ;) Jestem niezwykle ciekawa co dalej z Alicją i Gregorem oraz czy szanowny Pan Morgenstern będzie znowu wtrącał swoje trzy grosze tam, gdzie nie jest to potrzebne. :) Buuuziaki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. W poprzednim rozdziale Thomas chyba zaczął stosować się do zasady, że w miłości jak na wojnie - wszystkie chwyty dozwolone. Niestety nie wyszło mu to na dobre i posunął się za daleko, aczkolwiek nie do końca zgadzam się z twierdzeniem Alicji, że traktował ją jak zabawkę, którą ktoś chce mu zabrać. Myślę, że chciał, aby spędziła te ostatnie tygodnie z kimś, dla kogo jest ważna i żeby poczuła się szczęśliwa, bo chciał dać jej wszystko, co najlepsze, ale chyba trochę się w tym pogubił. Co do Gregora to myślę, że ma szansę sprawdzić się jako przyjaciel i powiernik i to nie tylko Thomasa (któremu pewnie będzie chciał pomóc, ale pewnie mu się trochę oberwie niestety), ale też i Alutki. Jednak to tylko moje zdanie ;) Czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. '...wywróciła oczami, nadal wolę jak mówisz do mnie Gregor..' - teksty główne tego opowiadania!
    Najlepsze!♥
    Co do Gregora? - to jest prawdziwy przyjaciel!
    Thomas? - teraz zapunktował , lubię Go takiego. Szczerego.
    Alicja? - drażni mnie coraz bardziej.
    A co do chłopców? ... UWIELBIAM !
    Świetny rozdział < 3

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gregor może i jest sprytną mendą, ale pozostaje przy tym prawdziwym przyjacielem. Mimo wszystko bronił Thomasa, cudowne!
    Wolfi wydaje się być jedynym zorientowanym w całej sytuacji. Nawet to do niego pasuje ;D
    Ala chyba trochę za gwałtownie zareagowała na to wszystko. Prawda jest taka, że ani ona ani Thomas nie mieli prawa zachować się tak jak to zrobili..

    OdpowiedzUsuń
  5. Stefan, kocham go po prostu, te jego teksty. Cały czas się śmieję jak wariatka. Gregor taki kochany, prawdziwy przyjaciel. Thomas sam się wkopał, mógł nie robić czegoś takiego. Ja się pytam dlaczego Ala chcę wyjechać?! Po moim trupie chyba. Nie pozwolę. Błagam niech Gregor coś zdziała i przeszkodzi jej w tym, przecież oni muszą być razem. A nawet jeśli nie będą parą, to z pewnością przyjaciółmi. Na niego zawsze można liczyć. Pozdrawiam i czekam do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisze tylko tyle: Świetne! Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!
    Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń